Wpis który komentujesz: | ...Jechalam z pracy autkiem do domku. Przejechalam sobie obok siedziby Agenta. Akurat szefunio stal na schodach. Pfff... A niech sie napatrzy, wiem ze mnie widzial...!!. Niech zaluje, ze stracil "wierna" do tej pory pracownice... Nie tylko jedna zreszta... Niech sie pomartwi, ze przez ostatni rok stracil samych najlepszych ludzi...Marte, Sylwie, Anke, Artura, mnie, mojego brata, swego czasu Czarka, Julka...i tak moglabym wymieniac bez konca... A teraz pracuje razem w nimi wszystkimi u konkurencji...I jest mi dobrze. Ba, czuje sie wspaniale...! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |