mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Zrobilam zupe. Nie przypalilam, nie poparzylam sie i nawet nie pobrudzilam kuchni. Zupka byla...cudo. Poezja. Niesamowita. Nie wierze. Udalo sie, jejeje.
Jadlam dzisiaj mase naprawde dobrych rzeczy. Nawet przez mysl mi nie przeszlo biec do sklepu po boczek i wcinac tenze po kryjomu, na surowo. Moge z czystym sumieniem powiedziec, ze jestem najedzona. Najedzona, ale nie jak mucha w smole, najedzona...ehh...lekko?
Uprasza sie o zrozumienie, z zyciu nie mialam takiego doswiadczenia. Jakos fajnie chyba? Kto by przypuszczal, ze jedzenie to taki fascynujacy przedmiot rozwazan.
Dom smierdzi owca. Nie wiem dokladnie, jak smierdzi owca, ale wyobrazam sobie, ze wlasnie tak. Nie wiem tez, skad ten sztynks, ale zaczynam podejrzewac, ze sasiedzi kupili capa kanapowego. Zajrze jutro w okno.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)