Wpis który komentujesz: | W szkole atmosfera raczej zatęchła...jakoś mało kto chce gadać o tym co się działo...Wojtas ma trochę przekopane w domu... Po lekcjach pojechałam do Ani, do domciu. Pokazała mi fotki z Barkiem, swoje nowe nabytki, jej braciszek-Janek doszedł do wniosku, że go nie lubię, bo byłam nieczuła na jego zaloty...sory-gregory, ale nie ten adres... Później pojechałam do Mateusza...FAAAAAAAAAAAAAAAAAAJNIE było...eech, do czasu kiedy jego mama...a z resztą...eeeech... Czasami tak żałuję, że nie moge uciec gdzieś daleko od wszyskiego: od szkoły, obowiązków, problemów i wziąć GO ze sobą... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |