Wpis który komentujesz: | moja filozofia zyciowa polega na tym , ze ostatanio jakos mam wsyztsko gleboko , tak dostatecznie gleboko ze nawet nie czuje jakichkolwiek wyrzutow sumienia jak narazie mi z tym dobrze , chociaz jestem swiadoma tego , ze moze sie to dla mnie nieciekawie skonczyc . zresztaa nie tylko dla mnie coz , obiecalam sobie, ze moje zycie bedzie pelne luzu , wyzbyte wszel;akich zmartwien i problemow zycia codziennego , i wbrew pozorom da sie tak zyc , co prawda nie na dluzsza mete , ale da sie wiec moj moiesiac wyglada przykladowo tak: tydzien mam ekstra humor , po prostu rozdaje go na ulicy za darmo w ilosciach hurtowych , potem wykres emocjonalny spada i spada.... az w koncu czuje taka pustke , ze juz nic mi nie pomaga kilka dni prozni , naladowanie i znow to samo od poczatku to takie jakby perpetum mobile - odpowiada mi to |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |