devo
komentarze
Wpis który komentujesz:

Więc postanowiłam napisać dłuższy wpis.

Wtorek: Gra idzie nam średnio, zostajemy na Wf-ie chłopców. Gramy z nimi, rzecz jasna przegrywamy.
Jestem w sumie spokojna.
Wieczorem kolo 9 wychodze z psem i biegam trochę, ale tylko trochę, bo muszę wiać do domu.
Niestety.

Sroda:dzien meczu, cwiczymy, ale spokojnie zeby sie nie przemeczac i pojechac na mecz wypoczete.Wszystko idzie dobrze, az do momentu kiedy Magda strzela samobója.. ręka.
jedziemy na mecz, starsznie sie denerwujemy. No cóż wskakujemy w stroje od chlopców.
Są trochę za duże, słychać krzyki Natalii, że ona nie ubierze takich krótkich spodenek. Starsznie sie drze o to.

Mecz. Słysze jak haki krzyczy moje imie, wbiegam na boisko, dobiegam do piłki, słysze swoje imie. Haki mnie wola, ze juz mam wracac na lawke. wracam, niezle wpieniona. nie wyszlam juz ani na chwile.

cham glupi z tego hakiego.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)