Wpis który komentujesz: | Ojejeje... W sobotę mam się stawić na lotnisku, no cóż to juz nie będzie to samo.. o nie. I nie będzie tego prowadził Robert tylko jego matka, w sumie średnio symapatyczna. Ale zobaczymy. Dzisiaj na historii bylismy na dworze, babka grała na gitarze, a my śpiewalismy. Ale to śpiewanie wychodziło nam strasznie. Koszulka MISIA suszy się w łazience, nie wiem czy będe mogła psać w takich warunkach..ohhh OPrócz tego Misiu jest straszną ciotą, bo dzisiaj jak chcialismy iść całą klasą na wagary to misiu powiedział,że on ma zasady i on nie pójdzie... ehh później wszyscy zaczęli sie wykruszać, po kolei. i wreszcie byłam taka wkurwiona że chodziłam z mina pt:" nie podchodzic, bo zabije" wszyscy zdawali sie o tym wiedzuieć i dopiero gdy troche mi przeszlo Natalia delikatnie zaczela ze mna rozmawiac, tak spokojnie zeby mnie z rownowagi nie wyprowadzic. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |