Wpis który komentujesz: | Przed chwilą w wannie myślałem o kobietach. Od skojarzenia do skojarzenia, pojawiła się wreszcie przed oczami impreza sylwestrowa 2001/2002. Tam pierwszy raz w życiu doznałem paskudnego uczucia zalania się w trupa, połączonego z urwaniem filmu. Najgorsze jest jednak to, że jak się właśnie zastanowiłem, film urwał się w najciekawszym momencie... Kiedy laski uznały, że jedna żubrówka to stanowczo za mało, postanowiły wybrać się po browar. Ja z nimi. Porażająco elokwentny (jak zwykle przy niebezpiecznym poziomie % we krwi,0) zabawiałem damy rozmową. Kierowałem swoje słowa głównie do S., wyjątkowo czarującej, nawet na trzeźwo kobietki. Drogę pamiętam doskonale. Także warkę strong i ciastka, które w sklepie zakupiliśmy. Pamiętam powrót i wreszcie rozkręcającą się imprezkę. Pamiętam kiedy podjechałem przy jakimś kołyszącym kawałku do S. i nie puszczałem jej długo. Ręce wędrowały. Wreszcie postanowiłem ją pocałować, ale nie trafiłem i obśliniłem jej ucho... Kolejna rzecz jaką pamiętam to spacer po mrozie, gdy zorientowałem się jak ze mną źle. Lepiej już nie było. Przerzygałem północ, w domu byłem przed 2.00. Kac fizyczny był pestką w porównaniu z innymi rzeczami, które nawiedzały moje sumienie i rozsądek. Chorowałem na kaca i na S. przez 2 dni. Na szczeście to było tylko zauroczenie. Mimo to bardzo chciałbym wiedzieć co działo się przez brakujące +- pół godziny mojego życia... Alkohol kradnie wolność! W nadmiarze ;,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |