Wpis który komentujesz: | Nooo.....i jest "jutro" tamtego "jutra"..:,0),0),0) Zapiski z wyprawy "nad mórz"...: Po pierwsze "primo" - dalam plame. Kupilam sobie bilet T i P w 1 klasie Ex..A jakze! Kto biednemu zabroni zyc bogato??:-,0),0),0) Myslalam sobie - tyle godzin w pociagu......Pospie sobie.... Malo osob w przedziale, wszak w "jedynce" luzniej... Taaaaa.... Bylo bardzo luzno. ZA bardzo. W calym wagonie zywej duszy. Oka nie zmruzylam. I w jedna i w druga strone.:-,0),0),0)Zachcialo mi sie luzu - to mi go PB ze zlosliwym chichotem dal. A co!!:-,0),0) W Gdyni - swietnie. B. taka sama kochana jak zawsze, J. zawsze tak samo pogodny a ich mala Mańcia przesliczna! Ma juz prawie 2 latka... Jak zaczelismy wspominac, "monopolowo" nie calkiem spokojnie, nasze studenckie czasy i co niektore sytuacje, to nasz smiech slyszalo chyba cale osiedle...:,0),0) Z B. widzialam sie ostatnio na absolutorium. Duzo sie u nich zmienilo od tego czasu, pobrali sie, maja małą M. i wlasnie wprowadzili sie do przeslicznego, wybudowanego "wlasnemy recamy" domu... Musze powiedziec, zem z nich dumna okrutnie..:,0),0) Znajomi przywiezli im w prezencie tuję, wiec jak J. ja posadzi to pozostanie mu tylko produkcja syna:-,0),0) I - juz bedzie prawdziwym facetem!:-,0),0) Pierwsza nocka - przegadana do 5 rano, druga - przegadana i przebalowana do 6-tej, potem mialo byc to odsypianie (nieudane,0) w pociagu...i juz. D. przesadzila w mieszaniu piwka z drinkami i byla moooocno niezdrowa w poludnie nastepnego dnia. Oto - do czego prowadzi brak treningu i umiejetnosci przewidywania. Dobrze, ze jej slubny jest kochany chlopak i wspolczul zamiast sie nabijac, bo wtedy moze dojsc do tragedii i smierci niewinnego slubnego z reki schorowanej kobiety....:-,0),0),0) Nie raz sie czlek przetrenowal, to wie czym to pachnie i nawet nie probuje juz probowac:-,0),0) Stad - swietne samopoczucie, bez "syndromu dnia drugiego" na drugi dzien.:-,0) Nnno, ale to sa lata prob i bledow, zeby sobie wypracowac jedynie sluszny styl:-,0),0),0) A - na drugim froncie, takim blizszym sercu - tajemnica okazala sie nie taka tajemnica znowu, choc ja - optymistyczny sceptyk:-,0),0),0) zastanawialam sie, czy tak do konca wierze ale - po stwierdzeniu, ze mam wybor, albo wierzyc albo "dostac na łeb" - wybralam to pierwsze, jako mniej bolesne i dla siebie i dla otoczenia...:-,0),0) Jako, ze nie lubie sie czuc oszukana - wierze wiec nawet nader chetnie, tym bardziej, ze czynione osobiscie "wyjasnienia" byly baaaaaaardzo, ze tak powiem, hmm... przyjemne:-,0) I - znowu w sercu maj...:-,0),0) (byle nie zadzialalo za szybko prawo wahadla,0)..:-,0) Zdrowko dopisuje, postanowienia poczynione (w temacie wagi-nadwagi,0), obzeram sie wlasnie rzodkiewka, zeby nie myslec o "konkrecikach" typu kielbaska z rusztu, np...... mniaaaaam....:-(( Dzis za dlugo nie posiedze, jutro w pracy cieeezki dzien, musze byc bardzo mobilna fizycznie. 6-ta przeprowadzka do innego pokoju...Brrrr... A - najgorsze, ze trzeba bedzie ruszyc papierzyska, ktore sobie leza spokojnie w jakims kacie, nie wadzac nikomu.... Znow koniecznosc myslenia. Co z nimi zrobic. Zostawic? Przemielic? Wyrzucic? Spalic? Hmmmm...spalic teraz nie tak latwo, pieca brak.:-( Zostawic? A - po kiego, jesli zbedne? Przy mieleniu trzeba za dlugo stac (mozna usiasc, fakt,0), wyrzucic nie wolno.... Eeee..... Leniwa jestem wiec cos wymysle. Wiadomo, ze matka wynalazku wcale nie jest potrzeba tylko lenistwo. Jak by tu sobie to zycie ulatwic.. Dobry mam dzis humor. I - lubie sie, o! (co nie znaczy wcale, ze podobam...buuuuu,0) Poza tym - chcialam sie wlasnie zdrzemnac, nie dane mi bylo, telefony, domofon...itp. No, niiiiic, pojde, pobiegam po nlogu i pojde wczesniej spac..... (hahaha...taaaa - "wczesniej". Ciekawe od kogo wczesniej. Rzecz w tym, ze moje checi wczesniejszego chodzenia spac pozostaja przewaznie w "nierealizacji", chyba, ze termin "wczesniej" odniesiemy do "wczesnie rano"..:,0),0),0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |