Wpis który komentujesz: | w sumie wczorajszy dzien zaczal byc fajny od godziny 16.00 bo przyjaciolka urzadzala pod parasolami urodziny tam kilka jej znajomych! wszsystko bylo git do pewengo momentu, a konkretnie pewnych 18 minut (musialas to robic?????,0), ktore mnie bardzo bolaly!!!! i poprostu mialem wtedy ochote wstac, pojsc i nie wrocic!! po dwoch browarach wspinalem sie na scianke - fajna zajawka, (osobiscie polecam,0) i przy schodzeniu optralem sobie reke i mam takie dwie dziury :-,0),0),0) w sumie wypilem okolo 4,5 browara chyba i normalnie sie upilem. w domu bylem okolo 00.00 i wszystko byloby dobrze gdyby nie stary po mnie wyszedl i kazal mi stanac na jednej nodze, jakos mi to nie wyszlo :-,0),0),0) i zaczal sie pluc i mowil ze koniec ze wszystkim a dzisiaj rano, jak wstalem to z usmiechem na twarzy powiedzial: "jak tam maly pijaczku?" :-,0) a dzisiejszy dzien bedzie dniem nauki niestey, koniec tej laby!!! wprawdzie w poniedzialek mam tylko jedna lekcje fizyke ale... we wtorek mam za to fatalne lekcje!!!:-((((( dobra koniec moich marnych wypocin!! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |