Wpis który komentujesz: | siedze, siedze i myślę jak dziki wieprz nad tą całą sytuacją... o co mi cholera chodzi? czemu tak mam zatrute nim myśli? czemu rozpamietuję minione chwile? przecież nie patrzałam na niego pod kątem partnerskim... pod wogóle żadnym kątem na niego niepatrzałam, ale cholera co dziennie popierdalałam do tego pubu z nadzieją że go zobacze. I zonk. Coś chyba poszło nie tak, albo mu te dragi już całkowicie wyżarłty mózg, na początku w naszym spojrzeniu tkwiło więcej sexu niż w filmie erotycznym a tu nagle ni z tego ni z owego taki zonk. Dawno nie miałam tak wyśmienitego humoru jak w sobotę, byłam jednym wielkim wólkanem energi, siedziałam przez całą noc może z 1h, reszte spędziłam na parkiecie... przy prodidzi, smętnie jednym okiem szukając Łukasza. Siedział ze skwaszoną miną, głowa go bolała, załatwiłam tabletki, dałam kolę. A słyszę nagle: "pamętasz jak Cie poznałem na Twoje urodziny? miałem wtedy dziewczynę, jak zerwała zemną postanowiłem, że przez pół roku będę miał ASa (ABSTYNĘCJA SEXUALNA!!!!!!!,0) i że niechciałbym nikogo skrzywdzić, tak wogóle gdyby nie te cycki byłabyś zajebistym kumplem... nie, nie żartuję lubię Cie jako kobietę" i chuj! a ja zamiast coś powiedzieć stałam i gapiłam się na niego jak jakaś zdrowa inaczej. Miałam w głowie 1000 myśli... czemu on mi to mówi?????????? co to ma domnie??????? WHY?????????? i oczywiście zamiast zadać te pytania odwróciłam się i odeszłam tanecznym krokiem... no przyznaję trzeźwa taka to ja niebyłam... chujnia tak ogólnie. no i teraz włączyło mi się myślenie! why, why, why??? taki nagły obrót o 180 stopni, i skąd ta myśl, że ja z nim coś tam poważnego? i wogóle nic z tego nierozumiem. Wiem, że mi go brakuje... nawet teraz. Bez sensu. Zakochana? nie... Zauroczona? nie... Zawiedziona? tak? czy może nie, tak, tak, czy nie tak, nie czy może TAK nie tak! nie wiem. i jestem zła, obiecałam sobie, że w pubie niepokażę się do piątku (wtedy jest impreza na której na pewno będzie,0), ale chuj już wczoraj kurwa zła na siebie popierdalałam do klubu. Na szczęście go niebyło. Zresztą mam mały patent na głupotę... pożyczyłam od jego brata kurtkę, ale wiem doskonale, że to kurtka Łukasza, zpsikałam trochę swoim perfumem (bo wiem ze mu sie podoba,0) i oddałam za bar, żeby odebrał, no i... włożyłam CD z muzą z "Władcy Pierścieni" bo mówił mi w sobotę, że lubi posłuchać klasycznej. No i do cholery powiedzcie mi co to było? akt desperacji z mojej strony? żeby co? no kurwa, nie mam zielonego pojęcia o co mi chodzi! zapomniałam dzisiaj wziąść instrukcji obsługi własnego mózgu. Teraz się MUSZE postarać by nie pokazać się w klubie do piątku... i już wiem że niewytrzymam :o/ no ale chociaż dzisiaj! qurna dziewczyno! masz taki burdel w domu, że już niewidać podłogi! zajmij się sobą! włosy, maseczka, relax przy telewizorze! i zapomnij o głupim chuju! chodzi ciągle naćpany! NIE CHCE CIE!... ...czemu ona tak krzyczy...? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nickus | 2002.05.20 16:34:41 akt desperacji :PPP pozdrowka:*:))) pilot | 2002.05.20 15:09:18 donk |