Wpis który komentujesz: | Snil mi sie dzisiaj calkiem stresujacy sen. Lecialam samolotem. Razem z moja mama i Ewa. Nie wiem, co w moim snie robila Ewa, doprawdy! No, ale leciala z nami. Samolot byl przeogromny i wewnatrz przypominal raczej statek kosmiczny. Gdy ruszal, ja i Ewa wcale nie siedzialysmy na swoich miejscach. Przechadzalysmy sie akurat jakims korytarzem. W momencie samego startu usiadlysmy na chwile na schodach, zeby sie nie przewrocic. Pozniej, jak sie uspokoilo, zaczelysmy sobie spacerowac dalej. Bylysmy akurat w jakies sali, kiedy nagle... za wielkimi oszklonymi drzwiami przebieglo kilkoro ludzi. Wygladalo to definitywnie na poscig. Usmiechnelam sie pod nosem i powiedzialam do Ewy: - Oho... Zupelnie jak na filmach! Pewnie zaraz zaczna sie strzelac! I w tym momencie cos blysnelo (nie wiem, czy przy prawdziwym strzale cokolwiek blyska, ale tak mi sie snilo,0), i uslyszalam strzal. Zamarlam. Balam sie potwornie. Ten ktos, kto strzelal, zaczal teraz strzelac na dobre i strzelal doslownie do wszystkiego. Wprawdzie pomieszczenie, w ktorym bylam, juz minal, ale mogl zawsze wrocic, wiedzac, ze tu jestem i jestem swiadkiem morderstwa. Huk byl potworny, stres jeszcze wiekszy. Szklane drzwi oraz okna, dawno popekaly od kul i halasu. A ja bylam schowana za jakims stolem. Nie wiem, co w tym czasie dzialo sie z Ewa i czy jakis pocisk ja trafil. Chociaz chwile potem wiedzialam juz, ze zywa zostalam tylko ja. Nie wiem, czy i mnie wreszcie cos trafilo, aczkolwiek zmienilam sie nagle w... hmm... Ogladaliscie "Gatunek"? Jak ta sliczna pani zmieniala sie w tego potworka... to wlasnie ja takim potworkiem tez bylam. W ogole przenioslam sie do jakies gry pokroju "Aliens versus Predator" (czy jakos tak- nigdy w to nie gralam,0) i widzialam wszystko na fioletowo. Pamietam, ze chcialam pojsc do mojej mamy, zeby opowiedziec jej o wszystkim, ale... sie obudzilam. I dobrze. To byl straszny sen. I wlasnie wtedy przyszedl SMS od Wojtka. Odpisalam mu, ze opowiem mu pozniej moj straszny sen, po czym ponownie poszlam spac. Bardzo sie przejelam tym, zeby poprzedniego snu nie zapomniec (bo czesto tak bywa,0). A przejelam sie do tego stopnia, ze... przysnilo mi sie, ze spotkalam sie z Wojtkiem i ten sen zaczelam mu opowiadac. Pamietam jeszcze, ze lezelismy na srodku chodnika (to patent z Krakowa!,0) i zulismy gume do zucia o smaku marchewki z zielonym groszkiem!!! Bomba. Ale nie smakowala mi. He, he. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |