Wpis który komentujesz: | no i nadeszla chwila, kiedy musze sie pozegnac... nienawidze pozegnan...no ale coz nie moge nic na to poradzic... ciesze sie, ze moglam przelac gdzies moje uczucia w tych waznych dla mnie chwilach... w chwilach mojej slabosci, szczescia (?,0)... dzisiaj spedzilam wspanialy dzien z moim przyjacielem, ktory od poczatku wiedzial o mojej chorobie, ktory mimo wszystko byl przy mnie... poprosilam go, aby czasami zagladal tu i dodal jakas nowa notke (cos takiego od siebie,0) zgodzil sie... a wiec moj kochany przyjaciel zabral mnie dzisiaj nad stawy:,0) zrobilismy sobie wspanialy piknik... jak za dawnych dobrych czasow... przez chwilke nawet zapomnialam o tym, ze jutro jade do szpitala, przypomnial mi o tym moj zegarek (lekarstwa...,0) ehhh, a bylo tak wspaniale... pogoda wymarzona... cieple sloneczko, szumiace drzewa, zielona trawka, piekne jeziorko i My:,0) nigdy nie laczylo nas nic wiecej jak tylko przyjazn... naprawde bylam szczesliwa, przez ta chwilke, ktora trwala jak sie pozniej okazalo 5 godzinek... chcialam, aby to sie nigdy nie skonczylo... mam nadzieje, ze przeczytasz ta notke moj kochany PRZYJACIELU i dowiesz sie jak wiele dla mnie znaczysz... dziekuje Ci za to, ze byles... za to, ze jestes... i za to, ze bedziesz ze mna zawsze... boje sie... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ndw | 2002.06.01 00:07:25 ???? |