Wpis który komentujesz: | I znowu wieczor pod znakiem tenisa... mimo, iz rano ledwo co sie ruszalem - chec rewanzu i zgolenia remika byla wieksza niz bol...no wiec standardowo telefon.... akceptacja i o 18 na korty.... tym razem nie bylo locosa, byla za to dziewczyna dugiego - Justa.... ehh, fantastycznie bylo... znowu na poczatku gry dalem ciala - 2-6...w drugim secie juz znacznie lepiej - gre przerwalismy przy stanie 3-4... kiedy to zaczynalem rzadzic na korcie... hyhy. Koncowki mam niesamowite....;> A jutro dzien odpoczynku...a wieczor - zapowiada sie przecudownie.. w towarzystwie Ka¶ki.... Pieknie. Kocham zycie....:] |
Inni co¶ od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni s± użytkownicy nlog.org) |