Wpis który komentujesz: | BOLESNY POWROT DO RZECZYWISTOSCI... nie wiem, czy ktos w ogole to czyta... ale mam nadzieje, ze znjadzie sie ktos wsrod odwiedzajacych mnie osob, ktore czasem przeczytaja to, co zobacza tak - byla w moim pieknym parku... tylko szlag mnie trafial na kazdym kroku; zostalam sama, a ja ciezko znosze swoja samotnosc, czuje sie wtedy jak pionek w jakiejs dobrze zaplanowanej rozgrywce szachowej... ale staram sie nie myslec o moich porazkach - mimo tego, ze one coraz czesciej mnie przygniataja... przeciez fakty sa nieme i chyba takie wlasnie musza pozostac, a tylko slowa spostrzezen mozna modyfikowac w sposob dowolny... szukalam czegos w swoim zyciu, jednak okazalo sie, ze moja wedrowka nie ma celu, bo sensu nie znalazlam, a stracilam tylko jeszcze jeden kawalek siebie i ta wlasnie mysl mnie dzis dogonila i pchnela na ziemie z takim impetem, ze az szkoda gadac... czasem boje sie sama siebie |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |