Wpis który komentujesz: | jak mam sie nie smiac skoro moj trening w istocie zaczal przypominac dobra komedie??.. doprawdy nie rozumiem dlaczego od wiekow krnabrna bestia, przy kazdej okazji podkreslajaca swoja indywidualnosc i brak zdolnosci do liczenia sie z kimkolwiek (mam na mysli mojego psa,0) nagle zmienila sie w potulnego misia.. jego znajomy (pupil sasiadow,0), ktory mial zwyczaj obszczekiwac nas przez cala droge, zachecajac do podobnej zabawy wszystkie dostepne psy z okolicy, z nieznanych mi blizej przyczyn zapadl sie pod ziemie.. (razem z towarzystwem,0) nie mowiac o pogodzie, ktora postanowila znienacka zlagodniec, jakby dorasnac, pozbawiajac mnie wrazenia ze zamarzne lub strace orietacje w sniezycy i nie wroce do domu.. wszystko powyzsze sprawilo ze codzienne katurgi majace wycwiczyc we mnie silna wole, wytrwalosc i cierpliwosc zaczely przypominac niedzielne, romantyczne przechadzki.. jedno pytanie.. jak mam sie nie smiac?? ;,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |