vincent
komentarze
Wpis który komentujesz:


Mój znajomy informatyk skarżył mi się kiedyś, że przez jego żonę nie udaje mu się wyhodować życia. Hoduje życie, używając zamiast próbowek - garnków i kubków. Odnosi w tym pewne sukcesy; ale kiedy życie już rośnie - kiedy już go poznaje, już próbuje się wygrzebać z garnka i pójść do swojego stwórcy - wtedy jego żona musi umyć naczynia i eksperyment trzeba prowadzić od nowa.

Uff. To było wielkie mycie naczyń, ale przynajmniej teraz żadna macka nie chwyci na nas w nocy za gardło ani nie popełznie powoli w górę wewnętrznej strony uda. Dla tak zwiększonego poczucia bezpieczeństwa niewątpliwie było warto.


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)