Wpis który komentujesz: | nie wiem co pisac... mam dosc tego zycia ohydnego ale zalic sie nie moge bo obiecalam pewnej osobie ze postaram sie myslec pozytywnie i za ten wpis od razu go przepraszam... moze kiedys mi wybaczy... natomiast teraz... o Boże... ten swiat jest tak niesprawiedliwy ze szok... nie moge pogodzic sie z tym ze jedni sa szczesliwi maja w sumie wszystko a inni nic nie maja nawet tej milosci ktora kazdy pragie od dziecka... dlaczego tak jest? czemu Ci faceci sa tacy ohydni? pisze o Was mezczyzni tak smialo dlatego ze wiem na co Was stac a my poczciwe kobiety... bardzo rzadko mamy tzw. skoki w bok... ale mniejsza z tym... dzis moja ciotka dokladnie chrzestna matka zapytala mnie jak moze zycie uczuciowe... Boże... i co takiej kobiecie mam powiedziec pomyslalam... zmienilam temat... nie potrafie teraz mowic o milosci szczegolnie teraz... moj mezczyzna zostawil mnie dla wojska... :(( i juz nie wroci... BYL tylko moj... a teraz wszystko sie zmienilo... nie mam juz nic... dzis czytalam ksiazke "Samotnosc w sieci" moja siostra stwierdzila ze cos z moim umyslem jest nie tak jak powinno czyli ze jestem chora psychicznie to prawda... uwazam ze wszyscy ludzie sa chorzy umyslowo tylko nie wszyscy o tym wiedza... no ale to tylko moje zdanie... kasiazka jest rewelacyjna po prostu w niektorych momentach plakalam... hm... w sumie czesto placze... nawet bardzo czesto... mowia ze placz wyzwala ale mnie jeszcze bardziej doluje... np. wczoraj rozmawiam z pewnym czlowiekiem na gg i nagle zaczelo go wkurwiac to jaka jestem... krzyczal piszac... bolalo... i byly lzy... a dzis milczy... no coz ja tez bede milczec... nie musze z nikim rozmawiac... najlepiejby bylo jakbym stad wyjechala daleko... na drugi koniec swiata... wtedy wszyscy bezwyjatkow cieszyliby sie ze nareszcie mnie nie ma... myslalam tez o smierci ale nie moge... znowu obiecalam... chyba ze raz zlamie obietnice i uszczesliwie strasznie duzo ludzi? kto wie... pomysle nad tym... no ale znow mialo byc myslenie pozytywne... przepraszam... lepiej zakoncze juz ta notke chociaz i tak nikt tego nie czyta ale coz... dobranoc... ide pomyslec nad smiercia... z gory przepraszam... pa |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Delcia | 2002.08.11 17:00:51 Doskonale Cie rozumiem,bo tez taka jestem..placze o wiele za czesto..wystarczy,ze ktos mi zrobi jakas przykrosc..wqrza mnie to..naprawde mnie wqrza..ale nie potrafie sie opanowac..ile razy myslalam,zeby sobie cos z okiem zrobic,zeby lzy nie lecialy..zeby inni nie widzieli,jak bardzo mnie rania.. Ale nie zgadzam sie,jesli chodzi o facetow...wiem,ze teraz cierpisz i dlatego tak piszesz i jesli Ci to pomaga,to pisz ile tylko sie da.. i wiem,ze teraz pomyslisz,ze to takie pierdzielenie,jak mowi kazda zakochana dziewczyna..ale moj chlopak naprawde nie mial latwego zycia i dzieki temu jest taki,jaki jest...spytasz 'jaki?' Otoz wiem,ze wszystko,co mowi,ze szczere..i wiem,ze nigdy mnie nie zostawi.. I wierze ze i Ty trafisz kiedys na te swoja druga polowke..na idealne uzupelnienie Twojej osoby..ja juz trafilam...i zycze tego wszystkim.. charon | 2002.06.09 23:57:11 nie krepuj sie. uzalaj sie nad soba ile sie da. nikt nie zrobi tego lepiej od ciebie serduszko. a myslenie pozytywne jest dla mieczakow. dla tych ktorzy boja sie spojrzec losowi w twarz i przyznac ze optymizm = naiwnosc... |