Wpis który komentujesz: | A to druga dzisiejsza notka (poprzednią też skomentujcie... tzn. proszę :,0) Znalazłam! Yeah, znalazłam na polskiej stronie McDo wartości odżywcze McOpychaczy :,0) Tak na wszelki wypadek, gdyby mi się zdarzyło wstąpić - już nie będę musiała szukać. Jest lepiej niż myślałam... może nawet kiedyś w nagrodę zafunduję tam sobie jakąś kanapkę na obiad? Za jakiś czas. Bo nie jest tak źle jak myślałam! Zobaczcie: Słynny BigMac - 486 (w stanach ma 590!!!,0) McChicken - 395 FishMac - 382 Cheeseburger - 284 Hamburger - 245 Małe frytki - 192 No i co? Czyli ostatecznie jak się nie powstrzymam przed cheeseburgerem to nie będzie wielkiej tragedii. Witaminki, mikroelementy czy wściekłe krowy to co prawda zupełnie inna bajka... ale już czuję, że ewentualne skutki mojej słabej woli nie byłyby takie tragiczne. Chyba już się mniej boję przechodzić koło McDonaldów :,0),0) PS. Właśnie przeczytałam tę notkę raz jeszcze... Nie chce mi się jej kasować, bo trochę się przy niej napracowałam - ale doszłam do wniosku, że to mnie nie kręci!!! Że niedobrze mi się robi na myśl o jakimś tłustym BigMacu... Że to wszystko śmierdzi tylko... CUD?!?!? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |