Wpis który komentujesz: | "Strasna Zaba" Pewna pani na Marsalkowskiej kupowała synkę z groskiem w towazystwie swego męza, ponurego draba. Wychodzą ze sklepu, pani w sloch, w ksyk i w lament: - Męzu, och, och! popats, popats, jaka strasna zaba! Mąz był wyzsy uzędnik, psetarl mgłę w okulaze i mówi: - Zecywiście coś skace po trotuaze! Cy to zaba, cy tez nie, w każdym razie ja tym zainteresuję się; zaraz zadzwonię do Cesława, a Ceslaw niech zadzwoni do Symona - nie wypada, zeby Warsawa była na "takie coś" narazona. Dzwonili, dzwonili i po tsech latach wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata. A zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość, uządzono historycną urocystość. ustawiono trybuny, spędzono tłumy, "Stselców" i "Federastów" - Słowem, cale miasto. Potem na trybunę wesla Wysoka Figura i kiedy odgzmiały wsystkie "hurra", Wysoka Figura zece tak: - Wspólnym wysiłkiem ządu i społeceństwa pozbyliśmy się zabiego bezeceństwa - panowie, do góry głowy i syje! A społeceństwo: - Zecywiście, dobze, ze tę zabę złapaliście, wsyscy pseto zawołajmy: "Niech zyje!" Konstanty Ildefons Galczysnki |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kaczuszka | 2002.06.14 19:44:16 Ciesze sie, ze podzielasz moje zdanie. :-) Jak tam "Pismo Nieswiete"? Dotarlo? Przeczytales? cisza | 2002.06.14 19:30:20 To jest wierszyk, którego NIE MOŻNA opowiadać na żadnym konkursie recytatorskim oraz na egzaminie na studia aktorskie, ponieważ z góry dyskwalifikuje on delikwenta. :) Oprócz tego jest fajny :))) |