ziu
komentarze
Wpis który komentujesz:

Neuro groove .. :O

Wczorajsza noc to po prostu byla masakra .. I dzisiaj w dzien niestety szykuje sie cos podobnego, chociaz jest tak wczesnie ale juz widze jak bedzie :(

Wieczorem nie bylo mojego kotka w kafei. Bylo mi szkoda ze nie pogadamy .. zawsze byl i wogole .. ale luz, pomyslalam ze przeciez bedzie w nocy w necie przez modem, moowil ze bedzie, porozmawiamy sobie caua nocke. Spoczko, chociaz chcialabym zeby juz byl. Niom, czas plynie.. czekam.. czekam.. moje zle przeczucia jak zwykle pojawiaja sie pomalu.. Jest pierwsza w nocy, w radyjku lodz fajne drumiki, na czaciq nocnego transu kupa ludzi .. A jego nie ma .. Najpierw zastanowienie, lajcik, wiadomo kazdy moze gdzies pojsc wieczorem, luz.. pozniej coraz wieksze nerwy.. Gdzie on jest? O tej porze? Nie odpowiada na sygnalki na koma ? Co on robi? Mowil ze bedzie.. Ej no .. Co jest ?

Zeby cos robic zrobilam sobie duza kawke siekierke .. Po jej wypiciu poszlam i zrobilam sobie druga duza kawke siekierke tylko ze jescze bardziej masakryczna .. I to byl moj blad .. Po prostu nie moglam usiedziec na krzesle tak mnie rozniosly te kawki .. Caffeine .. nie pamietalam juz jak dziala. Nosilo mnie jak po lekkim prochu. Chwilami cala sie trzeslam..! Rece tak mi chodzily po klawiaturze nie moglam tego opanowac serce mi walilo .. I caly czas ta mysl .. Gdzie jestes?? Wpadlam w straszna schize .. Myslalam o convencie za tydzien, o tym ze sie jebnie, to byloby za bardzo zajebiste gdyby wszystko wypalilo, cos jest nie tak, cos jest nie tak, milion mysli na sekunde..

Wpatrywalam sie dziko w moja komorke na ktorej ekraniku wiecznie widnial ten sam jebany bart simpson z blantem .. Zadzwon cholerny telefonie!!! zadzwon wpizdu jebany telefonie !! NO DZWON DO KURWY NEDZY I CHUJA CIEZKIEGO! Im pozniej tym bardziej wychodzilam z siebie i do tego jeszcze ta kofeina tak mi ciezko porobila .. zadzwonil! tak po pierwszej .. zadzwonil! taka ulga ! po chwili zadzwonil na domowy i gadalismy moze z 10-15 minut .. Ledwo mowil taki byl zajebany czym sie tylko da ale zadzwonil, tak sie dobrze poczulam.. Powiedzial ze nie wejdzie na net nie mogl zainstalowac modemu bo nie ma plyty ze sterownikami .. Ze tak strasznie zle sie czuje itd.. Ze siedzial z kolega doktorem rozmawiali na powazne tematy i ma w sobie straszne ilosci prochu ziola i alkoholu.. Opowiedzielismy sobie w skrocie co tam u nas, cieszylismy sie ze to jush poolmetek naszego czekania i poszedl sie polozyc ..

Poszlabym tez spac bo po co mam tu siedziec .. ale te kawki to byla kleska. Na dodatek zaczela mi sie robic schiza ze za tydzien cos sie jebnie. Cos nie wypali. On nie przyjedzie. Nie wiem. On sobie mnie oleje. Takie mysli mi krazyly po glowie. Wiercilam sie niespokojnie i nie moglam nawet pozwierzac sie ludziom bo wiedzialam ze to jest tylko w mojej glowie, ze tak naprawde nie ma sie czym martwic, ze bedzie dobrze, ze i tak nikt mnie nie zrozumie.

Kolo czwartej telefon do radia, heh, zgadnijcie kto? On :] Obudzil sie i postanowil sobie porozmawiac z mc1771 i charlym na tematy lodzkiej sceny, wystepu sonikow w opolu [rowno ich zjechal.. :P], mial glos juz lepszy niz w czasie rozmowy ze mna, natomiast ja oszalalam. Serce walilo mi tak glosno ze odglos w uszach zagluszal radio. Ktore mialam wlaczone zreszta bardzo cicho zeby nie pobudzic calej chalupy. Nie bylam w stanie myslec o niczym innym tylko o nim, no i ten organizm taki rozregulowany, boze ja juz nie chce niech ta kawa przestanie dzialac, czemu ja sie tak wyjebalam, oja on, on,on! Pozdrowil mnie i kolege nr2, do mnie dodal jakis dlugi komentarz ale przez to ciche radio zupelnie nie zrozumialam, teraz mam dla odmiany psychoze ze dodal tam cos co niekoniecznie mogloby mi sie spodobac, nie wiem, nie mam pojecia, nic nie zrozumialam, co on powiedzial? co on powiedzial? oszaleje kurwa! Ale fakt ze pozdrowil mnie na pierwszym miejscu i wogole ze juz mu lepiej tak mnie ucieszyl .. Zadzwonilam do niego pogadalismy chwilke i pozegnalismy sie milo .. Tak fajnie, pozytywnie ale ja mimo wszystko nadal roztrzesiona.. Kurwa mac juz nigdy wiecej dwoch takich siekier bez impry .. Mialam w sobie tyle sily ze moglabym cala noc fikac na parkiecie tylko by podkolanowki migaly, a ja musialam zamiast tego siedziec i myslec..

Zadzwonil jeszcze kolo piatej drugi raz, dopiero po chwili skapnelam sie ze to on, jak zwykle nie rozumialam ani slowa przez to ciche radio, tym razem juz nikogo nie pozdrawial oprocz 'wszystkich oldskoolowcow', potem jeszcze dzwonil Kolega nr 2 [Czemu nie moge podawac ksywek], siedzial w poznaniu z duza iloscia panien, cos tam z tymi pannami, nie wiem, mooj kotek fajnie na to zareagowal tak hm, dosc obojetnie, niom, zazdrosnik ze mnie, chce byc dla niego numerem jeden ..

Heh zboczylam z tematu, w kazdym razie postanowilam ze skoro on nie spi to ja chce z nim jeszcze pogadac .. Napisalam mu jakiegos smsa .. I nic .. Net mi sie jebnal, lipa bo zakladalam sie z ludzmi na czacie ze wyjde jako ostatnia, a tymczasem przymusowo zniknelam wczesniej. Zostalam sama z coraz bardziej czilautowa muzyka w radiu i milczacym telefonem. Bylo juz widno za oknem, nawet nie szaro ale widno, tylko zaluzje dawaly mi jakis tam polmrok w pokoju. Polozylam sie na brzuchu na koldrze i czulam jak mi wali serce na maksa, jakbym nie wiem przez ostatnie godziny biegala po domu w kolko. Chcialam tak strasznie z nim pogadac. Napisalam drugiego smsa, jakiegos tam krotkiego w rodzaju 'nie spij.. spisz?' Ta muza byla taka klimatyczna, wprost marzylam zeby teraz poczilautowac z nim razem, chocby po dwoch koncach drutu telefonicznego, daleko i blisko jednoczesnie, ale razem mimo wszystko.. Tak mi sie go chcialo wtedy, takie mi sie wlaczylo love dla tego kolesia.. Po parunastu minutach lezenia i patrzenia przed siebie wstalam, wylaczylam komputer i napisalam mu jeszcze jednego smsa, jakiegos tak po prostu ze szkoda .. Bez zadnego tam zastanawiania sie czy powinnam, czy latam za nim czy nie, komu bardziej zalezy itd, w koncu ja nieraz znajdowalam rano po 8 sygnalkow na komorce i bylo mi po prostu milo, smsy tez znajdowalam, co mi tam, kocham go, chce mu napisac smsa i pisze bo mam taki klimat ..

Pozniej lezalam na wznak na koldrze sluchalam tej cudownej muzy jaka leciala w radiu, teraz juz czilautowa na maksa, nie chcialo mi sie spac ale bylam kurewsko zmeczona, bylo tak po piatej, puscilam mu sygnal-buziaczek, jeden, drugi, trzeci, dziesiaty, zawiesilam sie na tej komorce na dobre pare minut, ciekawe ile mu puscilam sygnalkow tak naprawde, teraz jest mi glupio ale wtedy bylo mi tak przyjemnie, kurcze ale ja jestem dziecinna, na maksa, wogole niezle zryty umysl, ale trudno, wszystko ma swoje wady i zalety.. Chce go .. Jaaa.. Tak chcialam zeby chociaz puscil mi tez sygnal.. Zasnal tam albo nie wiem .. Ja tez zasnelam w koncu zmusilam sie do tego.. On mi sie snil .. Budzilam sie co pol godziny i patrzylam na komorke czy jest sygnalek, i nie bylo, i nie ma..

Teraz siedze i sie denerwuje .. Na maksa! Czuje sie nadal jak w nocy tylko serduszko juz sie uspokoilo .. Spalam piec godzin a wogole nie jestem spiaca .. Jestem strasznie zdenerwowana .. O niego .. O mnie .. O nas .. Jak bedzie .. Mam to swoje kurewskie zle przeczucie BEZ POWODU jaaaaa.. przestan! pooknij sie ! I bede miec je dopoki z nim nie pogadam i nie okaze sie ze jest dobrze, pozytywnie, a jak sie nie okaze to bede dalej schizowac, az sie nie zobaczymy, a jak sie nie zobaczymy to wogole nie wiem , japierdole, ale ze mnie jest paniena..

think positive.. plizzz.. mozesz.. mozesz..
ide sie wykapac, teraz i tak nic nie zrobie..
przerazajace kurwa sa te moje schizy.. niezla ja jestem..
przeciez nic sie nie stalo NIC a ja cos wymyslam.. I nie moge sobie tego wybic z glowy ..


,,,,,,,,,,,,,,,,,

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)