Wpis który komentujesz: | Widziałem jak stawał się dla niej Chrystusem Wplatała się w jego włosy On obiecywał że nie będzie się przechylał Że nie będzie przybijany do krzyża samotności Szukałem kompromisu rozwiązań Nie było Bez głosów wtopieni w jedną bryłę nadającą sens Trawnik staje się lotniskiem na którym zasiadają gdy zejdzie wilgoć Na moment oderwani ślubują wierność papierosem Wtedy ona mruży oczy, a on patrzy na jej dłonie Które nie drgają Wiatr uderza go w plecy unosi się wraz z nim Ucieka Ona pisze listy, ona czeka, ona farbuje włosy, ona szepcze do ucha On nie odpowiada, on nie szuka wyjścia, on jak ptak dziobem usiłuje poprzebijać wszystko Jeszcze chwila uśpiona W jego ramionach milczy... ( autor:Franz_chlor "Widzialem" ,0) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
gaia | 2002.06.18 13:28:01 piękne.. masklin | 2002.06.17 23:53:44 .... brak zdecydowania i usilowanie zapomnienia bez konkretnego dzialania... a mozeniemoznosc odciecia sie od tego co bylo? a moze obawa przed popelnieniem bledu kogos bliskiego? moj przyjaciel na to cierpi.... |