Wpis który komentujesz: | Powracam. Nie dokonczylam ostatniego wpisu. Nie moge tak po prostu odejsc, bo moja negatywna energia moze zostac rozladowana w nieprawidlowy sposob. Czasami mam mu ochote wszystko wygarnac, przedstawic obrazek po obrazku jak czasami cierpialam/potrzebowalam go/dotykaly mnie jego slowa (niepotrzebne skreslic,0). Jestem taaaaka wkurzona. I zakochana jednoczesnie. Chyba zdaje sobie sprawe z tego, ze to nie bedzie trwalo wiecznie. W tym momencie trace sens wszystkiego. Pojawia sie dolek, smutek, lzy. Nie chce uzalezniac swojego szczescia od chlopaka.I znowu moja wrazliwosc.. Widze, jak bardzo jest zaklopotany kiedy placze... Nie moge wiecej o nim pisac, nie potrafie. Czy ten wpis przypomina kartke z pamietnika 'ograniczonej w mysleniu co do jednego malolaty'? God damn it... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
tolek | 2002.06.20 03:29:27 coz moge Ci poradzic, hejjjjjjjjj … |