Wpis który komentujesz: | Moja pralka ma osobowosc. W sumie nic dziwnego, ma tyle lat co ja. Przez ten czas nawet kaloryfer nabralby charakteru, a co dopiero PANI PRALKA. A nie ma latwego charakteru, oj nie... Wczoraj mialysmy obie ciezki dzien. JA: Czesc kochana, wiesz, ze dzisiaj bedziemy praly? PRALKA: Nie bedziemy. J: Nooooooo, plllliz, nie mam juz w czym chodzic... P: Chrzan sie! J: Ja tu rzadze i bedziesz prala. P: (poderzanie szybko sie poddaje,0) Oki Po jakims czasie J: Cos ty, kurna, zrobila? Nastawilam 40 stopni, a ty co? Wygotowalas! P: Sama chcialas Szefuniu, zebym prala, wiec sie teraz wal J: Nienawidze cie swinio, obys zdechla P: (zdycha,0) J: Jezuuuu, zartowalam, wez i jeszcze wywiruj, a potem ci dam spokoj, cooooo? P: (dalej nie zyje,0) J: Buuuu... P: (konczy symulowac, wiruje i wywala korki przy okazji,0) J: Dzieki, skarbie moj jedyny P: Spadaj i zebym cie juz nigdy nie widziala. To byl ostatni raz! Jak jeszcze raz tu przyjdziesz to najpierw zaleje ci mieszkanie, a pozniej spowoduje pozar i pokopie cie pradem, ble, ble, wrrrrrr.... Przebudzilam sie w nocy i slyszalam, ze jeszcze mi z lazienki zlorzeczyla... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |