Wpis który komentujesz: | tak wiec zwazywszy na moja dluga przerwe opowiem pare sytuacji jakie mialy miejsce z mym skromnym zywocie... Moim ostatnim wpisem przed przerwa byl wpis o tresci "Natalia"... Poznalem dziewczyne i minely juz ponad dwa miesiace odkad jestesmy razem.... Kazdy dzien napawal mnie optymizmem i naprawde wszystko w moim zyciu bylo w zasadzie spoko.... wydaje mi sie ze nawet jak na ten wiek to w miare dojrzaly zwiazek... Czym jest ukierunkowany moj dzisiajszy wpis? po dwoch miesiacach mozna rzecz pelnej sielanki, stoje na rostaju drog.... teraz nasza sytuacja jest jak ksiazka, nie napiszesz kolejnego rozdzialu dopoki nie skonczysz poprzedniego... tak walsnie dzisioaj sie stalo... powod prowizrozyczny(a moze jednak nie?!,0) chodzi mianowicie o szlugi... ja nie jestem jakis pieprzonym deklem co siedzi w domu i nie chodzi na imprezki, ale to jest sprawa ktora dziala mi na nerwy gorzej niz tepi ludzie i Andzej Lepper... probowala(raz chyba z wlasnej woli tak naprawde...,0)trzy razy rzucic i nic.... nie moge szczerze.... juz nie chodzi o fakt ze dym ze jakby calowac popielniczke, ale mysl ze pali doprowadza mnie do niebywalego wkurzenia... nie potrafie tego przeskoczyc szczerze... nawet jakbym chial to TEGo ni umiem.... nie to zbym byl czlowiekiem konserwatywnym, albo malo liberalnym,ale ta akurat sprawa mnie wykancza.... ogolnie nie mam nic do tego ze ktos pali, ale jest to osoba naprawde zajebiscie mi bliska i ten dzial jest nie zamkniety... skonczylo sie na tym( w zasadzie sie nie skonczylo,0) ze ona musi sama sie do tego nastawic, a dobrze wiem ze robi to tylko zebym juz nie trul jej dupy, sam to jej powiedziala i ona to potwierdzila.... i naprawde nie wiem co bedzie jutro za dwa dni, za tydzien... na rozstaju drog.... moze jakies pomysly? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |