Wpis który komentujesz: | No i stało się. Nie wiem jak, ale stało się - zachorowałam, wrrr. A niby nie jadłam lodów ani nie piłam zimnych napojów, niby było gorąco na dworze... Dziś w nocy myślałam że się uduszę, a teraz mam taki głos, że rodzony ojciec :,0) mnie przez telefon nie poznał! Mówię gardłowym szeptem, jak po jakiejś mega-popijawie. Buu. No to idę na śniadanko. PS. Mama mówi, że to krtań... i już biorę Biseptol... :( |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |