Wpis który komentujesz: | Kolejny... ... raz stoję na torach, na przejeździe kolejowym... Dróżnik z upiornym uśmiechem [trudno o inny, jeśli nie żyje się od 2 lat] poinformował mnie, że zaraz nadjedzie pociąg. Jedyną moją reakcją było wzruszenie ramion. Już słychać miarowe dudnienie kół, bardziej czuję niż słyszę, że się zbliża. Daleka poświata to reflektory lokomotywy... Staram się zostać na miejscu - nawet po tylu próbach nie jest to łatwe. Oni nigdy nawet nie hamują, po prostu nie ma to sensu; zawsze jest za późno. Już widzę zarysy odcinające się od mroku nocy. Mój wzrok skupiony na tym punkcie rzeczywistości. Coraz głośniej, coraz bliżej, coraz jaśniej... Reflektor mnie oślepia, w ostatniej chwili zauważam zdziwienie na twarzy maszynisty i............................................................................................... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |