Wpis który komentujesz: | "Siedzialam sama, pograzona w smutku gdy nale poczulam przyjemne cieplo. To byl Aniol Milosci. Przytulil mnie, wzial pod swe skrzydla... On jeden przejal sie moim smutkiem, On jeden chcial mi pomoc. Ale czy to mozliwe? Czy mozna pomoc zlamanemu sercu? On sadzil ze tak, ze wszystko mozna zaleczyc, nawet te najbardzij krwawiace rany. Pomagal mi.... Co dzin i co noc byl ze mna na dobre i zle. Pomogl mi odnalezc sens mego zycia Dzieki Niemu teraz ciesze sie kazda chwila spedzona na tym swiecie. Gdyby nie On byłabym juz daleko w Krainie Umarlych On jednak nie pozwoli mi sie poddac. Nauczyl mnie walczyc ze smutkiem... Jestem mu bardzo wdzieczna.." =============== ============ =========== =========== |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ndw | 2002.07.13 17:35:32 sama pisalas?:))) mayka_og | 2002.07.13 16:41:17 czmok! |