Wpis który komentujesz: | Z wątku diabelskiego dziś wziąłem na tapetę „Dziewiąte wrota” Polańskiego. Film w wielu miejscach nudny. Tak jakby Polańskiemu zależało na zrobieniu nie dobrego a długiego filmu. Wiele scen można spokojnie wyciąć lub skrócić – nie służą zupełnie niczemu. Trochę to przypomina dwa ostatnie tomy (pseudo,0)sagi o wiedźminie Sapkowskiego, gdzie będąc na miejscu redaktora wyciąłbym z 60 stron z „Wieży Jaskółki” i połowę „Pani Jeziora”. Dziś mam jeszcze w planach „Bunkier”. Słyszałem wiele dobrych opinii. Zobaczymy, czy faktycznie jest aż tak rewelacyjny. Moja wypożyczalnia jest całkiem nieźle wyposażona. Szkoda tylko, że nie w dzieła Davida Lyncha. Dziś, zgodnie z zaleceniem lekarza, zrobiłem rtg czaszki. Jutro wyniki. Nie sądzę aby coś było nie w porządku, ale dla świętego spokoju dałem się po raz kolejny potraktować promieniami. Niedługo chyba zacznę świecić. W piątek neurolog, a w następny wtorek kontrolna wizyta u ortopedy. Jeszcze okulista i dentysta-chirurg – muszę wreszcie wyrwać tego zęba. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Kostrzewska | 2002.07.24 13:40:16 "Dziewiate Wrota" to byla wtopa Polanskiego. i nawet ja, prawdopodobnie najwieksza jego wielbicielka nie rozumiem poronionego pomyslu. Emanuelle Signer ktorej nie lubie jako aktorki a ktora kojarzy sie jednoznacznie ze sceniami erotycznymi niekoniecznie wysokich lotowzagrala kiepsko. Deep tez sie nie postaral, ani brodka ani okulary ani skorzana torba nie zrobily z niego prawdziwego bibliofila. SAma fabula jak juz napisales nudnawa tak ze po prawie dwoch godzinach zasypialam i ochote wyjscia z kina odzegnywala tylko ciekawosc dotrwania do konca. DEberwowalo mnie tez robienie glupka z widza, przeciez nawet bez swiecacych oczu signer czy bez jej unoszenia sie nad ziemia kazdy myslacy wodz domyslilby sie kogo gra... ze nie wspomne o generalnym traktowaniu po macoszemu koneserow filmu na rzecz zwyklych ogladach slabych komedii. Nie lubie jak chwile myslenia rekompensuje mi sie scenami erotycznymi a to Polanski zrobil... Jeden z krytykow (lizosow?) filmowych stwierdzil ze "Dziewiate..." to "niekako kontynuacja Dziecka Rosemary" co mnie polozylo na kolana. To jakby "Psy " Pasikowskiego byly druga czescia "Wscieklych psow" Tarantino chociaz niekoniecznie chronologicznie :)_____ A Lynch? Coraz czesciej zauwazam maniere dorabiania ideologii do pasienia krow. Otoz ktos kiedys zachwycil sie psychodelia filmow Davida. I za to ja tez go uwielbiam... Ktos tez zachwycil sie tym ze jego filmy sie wlasciwie nie koncza... Za to tez go lubie... ale nie lubie tendencji i powoli dochodze do wniosku ze Lynch nie ma pomyslu jak zakonczyc film... Na ma nawet pomyslu jak go zrobic porzadnie... I staje sie powoli przezuta guma. teraz Lynch jest na czasie... |