Wpis który komentujesz: | Czasem to czlowiek sie cieszy, ze inny sie cieszy. A jesli choc odrobine w tym szczesciu pomogl, to tym bardziej moze sie cieszyc. Co nie znaczy, ze sie cieszy. Byla solidnie podlamana: "On. On. On. On-ma dziewczyne. On-kocham go. On-chce z nim byc. On-ona go olewa. On-boje sie. On-co zrobic?? :-(" Przekonalem ja, ze moze, ze jest zdolna, ze potrafi zniszczyc te bariery, te mury. Zniszczyla je. Bala sie wejsc do malej ciemnej piwniczki jego serca. Przekonalem ja. Uwierzyla. Weszla. Teraz sie cieszy. Milo, prawda?? L E K A R Z A !!!!..... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
czarna | 2002.07.24 15:50:09 to moze w takim razie mi tez przetlumaczysz jakos ze warto walczyc? |