Wpis który komentujesz: | Wczoraj o dziwo wszyscy sie stawili i imprezka doszla do skutku i bylo naprawde bardzo fajnie i wesolo. Zal mi tylko Ryby ktory musial poczuc sie olany jak wyszlismy z jego lokalu i poszlismy do pizzy hut. Kizia nawet starala sie go polubic, ale niestety z miernym skutkiem. Chyba juz taki moj los ze dziewczyny ktore naprawde "lubie" nie znosza Ryby, bo to juz trzeci przypadek z rzedu. Po imprezce Kizia strasznie sie martwila o moj powrot do domu (jakbym mial 5 lat,0) ale "o dziwo" nic mi sie nie stalo. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |