usłyszalem dzis swietne zdanie :

Trzeba miec marzenia, bo jesli ich sie nie ma, to nie wie sie czy sie spelniaja ...

Ja mam marzenia ... czasami zatopiony w myslach, nad brzegiem jeziora, szukam w barwach nieba pieknych oczu, rysow, twarzy ... czasami widze wspaniale widoki, szczyty gor, rwace potoki, a czasami sielanke ... i cisza mnie oniesmiela ...

Uwielbiam jedno miejsce na tej planecie ... zasluchany, zatopiony w sobie jestem calkowicie oderwany od rzeczywistosci ... wlasciwie moglbym przysiac, ze mnie nie ma ... jestem czastka czegos wielkiego co mnie pochlania ... czuje sie bezpiecznie - jak w mamy ramionach, gdy bylem maly ...

Mam swoj wlasny swiat,
gdzies na innej planecie,
to bardzo daleko stad,
dlatego nic o nim nie wiecie ...

Mam swoje wlasne czekanie,
bez dni, godzin i dat,
i mam kogos -
kto tego czekania jest wart ...

To moj stary wiersz ... napisalem go bardzo dawno, ale jest wciaz aktualny, bo ja ciagle umykam w swoj swiat ...

Kiedy konczy sie praca - a konczy sie gdy mowie - DOŚĆ i wracam zmeczony do domku ... czesto po 20 ... kapie sie, zjadam cos ... siadam troche przed kompem ... a potem "uciekam" na swoja planete ... w sny, marzenia, do Ciebie ...