vincent
komentarze
Wpis który komentujesz:

Chyba już na dwa dni przed trzytygodniowym wyjazdem w góry robię wakacje od nloga - awaria komputera odcięła mnie na jakiś czas od Sieci, a z pancernego komputera Acheronta korzystać nie lubię, bo obsługa Linuxa idzie mi topornie. Proponuję zatem wszystkim czytelnikom miesięczny odpoczynek od czytania wypocin moich.

Wczoraj byliśmy w synagodze Pod Białym Bocianem. Acheront, założywszy jarmułkę, wczuł się w klimat za bardzo i zaczął dyskutować o złodziejskich praktykach udzielania przez hipermarkety kredytu o zerowym oprocentowaniu, ale z piętnastoprocentową prowizją, co daje wysoki procent w skali roku, zaś podczas śpiewów przysypiał ku memu wielkiemu zgorszeniu.

Synagoga jest w ruinie; wnętrze jest skromne, bez jakichkolwiek ozdób poza kilkoma oszczędnymi płaskorzeźbami, architektura jest prosta i niewyszukana - jednak ludzie, którzy tam byli, wypełnili pomieszczenie życiem w większym stopniu, niż to się dzieje w większości imponująco zbudowanych kościołów. Chrześcijaństwo ma kłopoty ze złapaniem równowagi między posępną i smętną powagą a radością i entuzjazmem, który - gdy się pojawia - zbyt często zamienia się w pseudomistyczne, nerwowe szaleństwo charyzmatyków. Tam była ta równowaga i zostało mi po tym dobre wrażenie energetyczne, choć stan budynku sprawia przygnębiające wrażenie.

Jak już wspominałem, niniejszy nlog zostaje zamknięty do trzeciej dekady sierpnia - chyba, że pewna słowacka tatrzańska wieś ucywilizowała się przez ten rok na tyle, że jest tam kafejka internetowa, w co jednak wątpię.

[Edycja wpisu: Acheront dementuje, że przysypiał - słuchał tylko z zamkniętymi oczami, dzięki temu bardziej się wczuwając - a śpiewali kołysanki]

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)