Wpis który komentujesz: | co zrobic?!?!?. moje slonko jest smutne, w bardzo duzej mierze przeze mnie a ja nie bardzo wiem jak temu zaradzic. teraz so wakacje, gorzej bedzie jak sie zacznie rok szkolny, wtedy raz w tygodniu to i tak bedzie super...oby tak sie dalo.wiem ze jemu jest ciezko, nie wiem dlaczego i troche dziwnie sie z tym czuje, ale ja tego tak nie przezywam, tzn mi jest chyba jakos lzej. to nie znaczy ze ja za nim nie tesknie,,,JASNE ZE TESKNIE...tylko tak jakos wszystko jest inaczej. tak dosyc sie naladowalam jak bylam te 2 dni w gdansku i jeszcze wczesniej w tygodniu przyjechalam...w ogole moze tez nie jestem przyzwyczajona. troche sie martwilam, czemu nie cierpie az tak z powodu rozloki...ale jak dzisiaj zadzwonilam i uslyszalam jego glos...to obawy odeszly..mimo ze byl wkurzony, a nie lubie z nim gadac jak jest wkurzony...to chcialam go bardzo mocno przytulic, wysciskac,,,,chcialam go zobaczyc...wycalowac i w ogole...ufff..a juz myslalam ze ze mno cos nie tak. boje sie ze tak bardzo chcemy zeby to wypalilo ze cos moze sie zepsuc...kazda mala rzecz mnie niepokoi..ale narazie wszystko jest ok. po prostu w glowie mi sie nie miesci ze moglibysmy drugi raz sie rozstac...nie po to zaczynalam to od nowa zeby konczyc,,,w ogole kiedykowiek. gdy zaczelismy poraz drugi...co tez nie bylo takie proste bo lukasz mial wotpliwosci..chcial tego co dla mnie najlepsze..ja sama nie bylam pewna czy dobrze robie...jeszcze ludzie czasami cos mi gadali , np viola...po prostu wiem ze nie znioslabym tego gdybym miala drugi raz go zranic...i przez nio zaczelam miec pewne wotpliwosci. teraz widze ze byly bezpodstawne..bedziemy sie starac jak tylko potrafimy i wierze ze sie uda. troche sie boje, caly czas...bo zycie czasami potrafi splatac figla...ale mam nadzieje ze nic takiego sie nie wydarzy. dzisiaj bylam u dziewczyn i byla justyna...od jakiegos czasu dziala mi troche na nerwy, ale juz nie mam do niej zalu...wlasciwie to moze nie tyle ona dziala mi na nerwy co aron, jej chlopak. wkurzajo mnie ludzie/aron co mowio o milosci, nawet zaczynajo powazne gadki o slubie(w mlodym wieku!,0)...a jak ma przyjechac o 10 i dziewczyna czeka i czeka to sie gosciu nawet nie pofatyguje zeby zadzwonic i powiedziec ze nie przyjedzie .....uhhhh... dobra juz sie nie bulwersuje....pa ************************************************************************************************************** |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
KiLa | 2002.07.31 19:30:13 :D...chyba nie wymaga komentarza....ok:D:D:D neo123 | 2002.07.31 19:15:20 nie rob nic poprostu badz zemna |