Wpis który komentujesz: | Jakoś zawsze bywało tak, że rany po związku goiły się bardzo szybko. Do tej pory boli mnie jedna rana sprzed prawie roku ( mniej więcej z początka października ,0), a teraz mam drugą. Obejrzałem po prostu nasze zdjęcia z wyjazdu w Beskid Makowski w czasie ferii zimowych. Byliśmy wtedy tak szczęśliwi, jak nigdy wcześniej. A teraz? Dlaczego człowiek musi zawsze uczyć się na swoich błędach? I dlaczego docenia, to co było dopiero gdy to straci? No i dlaczego cholera w trakcie związku jakoś po rozmowach człowiek nie za bardso przejmuje się tym, że robi coś nie tak, a widzi to wyraźnie jak na dłoni dopiero po rozpadzie związku i krótkim zastanowieniu? Kto do cholery tak wymyślił człowieka, że jak jest mu dobrze, to nigdy nie patrzy czy tej drugiej osobie też jest dobrze? Totalny bezsens... z resztą jak wiele innych rzeczy wymyślonych przez Boga i Szatana ( w końcu ten kretyn jest panem tego świata i też ma co nieco do powiedzenia :( ,0)... heh... ale co się na to poradzi?? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |