Wpis który komentujesz: | Maria szeptala, szeptala nawet czule, ale szeptala zdecydowanie: - Jose, przejebales zycie. Jose, przejebales. Maria Luiza O Twarzy Dziecka Ramirez szeptala. Szeptala w La Paz. Jose Rodriguez Montoya po blyskotliwej prywatce, juz obudzony, ale jeszcze zmarzniety porankiem, drzacy poznym latem, Jose patrzyl w oczy, w zamkniete wciaz oczy pod sterta zakreconych wlosow. Stercie Zakreconych Wlosow szeptal, szeptal nawet czule: - Nie, nie, nie stracilem zycia, nie stracilem nic, bo nie mozna przeciez stracic tego, czego brakuje, czego nie ma. Slyszysz? . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
JASNA_ | 2002.08.11 05:28:43 jasne, że można.... ale nie trać! |