Wpis który komentujesz: | dzis wybieglem na przystanek, ale autobus nie przyjechal wczoraj babka mi powiedziala, ze byl piec minut przed czasem wiec wrocilem wsciekly i zjadlem mamy sniadanie wyszedlem znow dopiero do mnie dotarlo, ze jest sobota.. wyruszylem pieszo po drodze nic nie jechalo wiec doszedlem do konca przez pol godziny pracy jest opor, nie wyrabiamy sie dzis bylo placone po 10zl na godzine; jak na tutejsze warunki rewelacja codziennie trace na takim poznym przychodzeniu z powrotem oczywiscie tez nie bylo czym jechac udalo mi sie w polowie trasy wsiac; dobrze, ze nie zmoklem zjadlem i sie polozylem przelezalem w dziwnej pozycji na kanapie i krzesle 3 godziny, wciaz jestem senny zapomnialem wyslac smsa do Chorwacji do P2... chcial adres, zeby wyslac kartke znow probowalem zadzwonic do P3 (tego starego,0), ale cos nie moge na niego trafic chyba porzucam kamieniami, zeby odczytac moje intencje w jego sprawie ogolnie czuje sie coraz gorzej nawet gardlo mi sie paskudzi w poniedzialek znow do pracy.. powiedzialem misiowi, ze nie przyjade, to by bylo bez sensu nic mi sie nie chce |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |