Wpis który komentujesz: | Wczoraj się tak zastanawiałam...czemu nie mówimy ludziom tego, co na prawdę o nich myślimy... złe rzeczy łatwiej nam przechodzą przez gardło niż te dobre... czemu tak rzadko mówimy swoim rodzicom, przyjaciołom, najbliższym ile tak na prawdę dla nas znaczą... a jeśli nagle jedna z nich odejdzie? nigdy nie dowie się jush za co na prawdę ją kochaliśmy, szanowaliśmy, ceniliśmy... wszystko zostawiamy na ostatnią chwilę mając poczucie, że "przecież jeszcze zdążę jej/mu to kiedyś powiedzieć"... a jeśli nie? boimy się okazywać uczucia... para całująca się w miejscu publicznym budzi zgorszenie... czemu? przecież to przejaw czułości, a co za tym idzie - uczucia... będąc małymi dziećmi tuliliśmy się do rodziców, szukając ich bliskości, a teraz? nie...takim starym nie wypada... z upływem lat stajemy się coraz bardziej nieczuli, starsi ludzie trzymający się za ręce to coś osobliwego... i czemu tak jest? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ndw | 2002.08.19 16:30:18 ja tak samo...nie luibie sciemniania dwochnaturkolizja | 2002.08.19 13:31:17 ja zawsze mowie ludziom co o nich mysle. |