Wpis który komentujesz: | zakonczylo sie. Rozstalam sie z Ł. to bylo najdziwniejsze rozstanie w moim zyciu... ja plakalam a On ? byl mily jakos tak dziwnie...pocieszal mnie...powiedzielismy sobie wszytsko co bylo do powiedzenia, wspominalismy piekne chwile a bylo ich tak wiele...calowalismy sie na pozegnanie tak jak nigdy. Boze, On nawet mowil do mnie "moje kochanie, krolewno" zaczynam zalowac ze z nim zerwalam. Ale z drugiej strony czuje taka lekkosc na sercu. Jednego zaluje: kiedy bylam z nim nigdy nie powiedzialam jak bardzo mi zalezy, jak bardzo kocham a teraz? Coz to juz nie ma znaczenia. Obiecal mi, ze sie jeszcze zobaczymy. Ide na miasto zalac smutki...
|
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
tenktoregoimieniasieniewymawia | 2002.08.19 19:45:07 bylem jaki bylem nic mnie nie zmieni ja nie lubie takich pozegnan na jakie ty liczylas... w kazdym razie nie z kims na kim tak bardzo mi zalezalo nie z TOBA! |