Wpis który komentujesz: | przyjechalem i mis mnie odebral z dworca po drodze nagadalem mu sporo o poszczegolnych facetach, rodzicach (o nich nawet szkoda pisac,0) jakis zmartwiony sie zrobil raczej nie lubi gdy tyle gadam gdy zachwycam sie chlopcami; mowie jak sie mna interesuja, jacy sa i ile mi obiecali powiedzialem o sytuacji z Aga i ze wezme go nam morze jesli zaplaci sobie za podroz wybuchl mowiac, ze przez 30 lat nikt go nie tresowal i teraz nie bedzie, i ze nie uda mu sie przez tydzien zarobic za dwa miesiace czynszu i ubezpieczenia ja tylko odpowiedzialem, ze chcialbym widziec dobre checi i starania z jakims chociaz minimalnym skutkiem on na to: chcesz placic jak Ci sie podoba i dalej juz tylko milczelismy teraz gdzies poszedl zadzwonic a ja siedze w cafe.. dalem mu 20 zl i simplusa 30 jeszcze na dworcu odstapilem mu tez czesc kolacji, to byl pewnie jego pierwszy posilek od tygodnia |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |