mag3
komentarze
Wpis który komentujesz:

zdecydowalam sie oppisac w tym pamietniku swoj dzien , mimo , iz wczesniej nigdy tego nie robilam.
wstalam rano , tzn jak zwykle okolo godziny 10:30.smetnie sie snulam po domu , zjadlam sniadanie , wykapalam sie , ubralam, w miedzyczasie wsmarowalam w siebie mase balsamu.nastepnie wyszlam razem z Ewa na dwor , aby wyruszyc w kierunku dworca. potrzebny byl mi bilet do szczecina , ale poniewaz pociag ten mial przesiadke w dabiu , umowilam sie z rrodzicami w tymze miejscu.na dworcu spedzialm jakies pol godziny, przedemna staly 2 baby, wybierajac bilet pol godziny i zastanawiajac sie jak maja zaplacic , czy po polowie , czy sie pozniej rozlicza, itp itd.nastepna za nia by;la dosc mloda kobieta , ta z kolei byla chyba jakas fakin perfekcjonistka , bo podeszla do kasy i w 5 sekund wymowila caly plan podrowzy lacznie ze wszytskimi godzinami i dorga powrotna oraz nazwami poszcegolnych przystankow. biedna kobita w kasie nie wiedziala co poczac , pisanie na klawiaturze sprawialo jej niemale trudnosci. jkos udalo mi sie dostac wymarzony bilet powrotny. worcilysmy do domu , zjadlysmy obiad i znowu na dwor , do znajomych .pogralismy sobie w tisiaca , w remika , i takie tam typowe rozrywki.zadzwonil moj tata z infromacja , ze dzisija w nowej soli bedzie slawek , facet mojej siostry , wiec bedzie mogl mnie zabrac. zadzwonilam do slawka( w miedzyczasie zdazyla mi do buzi wleciec mucha , natychmiast ja wyplulam , fuj!,0)dogadalam sie z nim , ze bedzie na miejscu okolo 1:30. wiec musialam isc z powrotem na stacje oddac bilet. przerwalysmyu gre i poszlysmy , po drodze zbierajac jeszcze troche towarzystwa i wstepujac pozniej do knajpki zwanej "zrodelkiem" na piwo. wypilam jedna warke, i po wyjsciu nie wpoeim , krecilo mi sie w glowie , ale tylko przez chwilke. wrocilysmy do domu , na chwilke , konkretniej na kolacje , i z powrotem na dol , posiedzialysmy , starsznie sie usmialam wtedy, wymyslilam nowy tekst , nie przytocze go tu , bo mi glupio:P dziewczyny wpadly na pomysl , aby wejsc na pobliski wiadukt , ktory swoja droga jkest glowna droga przejazdowa w nowej soli , a wiec tirow na niej bylo baaaardzo duzo o tej porze i zzaczely machac do kierowcow, dziecinna rozrywka, za to ile bylo radochy kiedy ktorys z tych wielkich trakow zatrabil poteznym klaksonem:Posobowe tez trabily , ale one byly dla nas "za male" :PPPw tym momencie siedze w domu i zniecierpliwoscia czekam na przyjazd slawka. chce mi sie juz spac. i modle sie zebym juz niegdy nie napisala tak dlugi8ej notki. a i jeszcze jedno, podczas mojego pobytu tutaj lista urodzinowych gosci powiekszyla sie o okolo 10 osob:P


c ya ;-,0),0),0)

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)