yo!
ulalala...ale wczoraj sie zajebalem....ale zacznijmy od poczatku....
pojechalem kolo poludnia do staszka....nagralem wokal i o 19.00 bylem na ojczystej ziemi (babice,0) ...pierwsze kroki skierowalem pod szkole...tam czekal juz na mnie zimny bols ...(18 urodziny koleszki,0)..no to sie troche zabilismy tym bolsem....pozniej buszek.....1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12....itd. no i mozna sie kierowac na klaudn...dotarlismy tam ferajna okolo 30 osob...o godzinie 22.00 no i sie zaczelo...kolejne browary....i co ? I ZGOOON !!!!!!!! dziekuje mojemu 2 kwiatuszkowi karinie za to ze przy mnie wtedy siedziala......a no i karolinie.....(tez podobno tam byla ....ale ja to jej nie pamietam :P,0)...o godzinie 2.00 przyszedl biku i zarzucil pomysl zeby zmienic lokalizacje....ale zeby az taki kawal trzeba bylo tam zapierdalac ????? :(( ...ale stop! dostalem po oczach zajebiscie mocnym halogenem...kto to byl ?????? to SUZIN ! no i ciach ! zawiozl nas pod dom tego koleszki prawie ze...poczekalismy w skladzie ja karinka karolinka biku
z godzinke nie cala.....i przyjechal azoł !!!! hihi...jechalismy matizem w 10 osob chyba....ale kto mial najgorsza miejscowke ?????? biedny orzeshek... :(((.....otwarta klapa od bagaznika....na bagazniku siedzi sobie orzech .......na jego kolanach karolina...i zapioerdalamy 60 na godzine po piaszczystej drodze !!! ten piach mam do teraz w moprdzie jeszcze......po oproznieniu lodowki...poszedlem spac.......wstalem i okolo godziny 6.00 bylem juz w lozeczku :,0)