Wpis który komentujesz: | - Jakoś, kurwa, zawsze zmartwychwstaję - powiedział do siebie Jose Rodriguez Montoya. Powiedział do siebie bez cienia zachwytu, niecierpliwości, powiedział to zupełnie obojętnie. . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
czart | 2002.09.02 19:20:00 ...mi to zmartwychwstanie tez przytrafilo sie kilka razy... ...za duzo... ...i takze jakas obojetnosc... ...jose... Nina | 2002.08.30 12:09:46 Lazy: szkoda. Bo ja caly czas staram sie maniacko i chyba (jak widac) wrecz beznadziejnie rozgryzc ten algorytm, co to pomiedzy zyciem twoim a Jose przebiega. eye | 2002.08.30 01:46:10 czu kurwa w języku Jose brzmi tak samo jak ta nasza, poczciwa stara...? 2lazy2die | 2002.08.29 20:11:08 to jednak zostaje tylko twoim nieodpartym wrażeniem Nina | 2002.08.29 12:29:01 tak mi sie jakos widzi, ze wedle wszelkich znakow na niebie i ziemi oraz konceptow roznych, nawet zmartwychwstawanie ma swoj kres. poza tym nie wiem czemu, ale mam nieodparte wrazenie, ze za kazdym razem jak piszesz o zmartwychwstaniu jose to tak naprawde chodzi ci o wstanie tj. odzyskanie przytomnosci i swiadomosci po snie... |