Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: hyphop - chynaa | Sugar: Wierz mi lub mi nie wierz, ale nie chciałam z Tobą walczyć ani Ci dogryźć w ten sposób, w jaki odpowiedziałam. Zareagowałam bardzo emocjonalnie, ponieważ kocham muzykę, a zobaczyłam w Twoim wpisie obok siebie house obok jazz'u. Czy potrafisz mnie zrozumieć i wybaczyć mi, moją, może nazbyt impulsywną, reakcję czy to niemożliwe? Gdy mowa o kapuście, aluminium czy nawet NBA, nie reaguję emocjonalnie. Ale kiedy temat spada na muzykę te brwi, w które się drapałam albo unoszą się w zdziwieniu, albo zbiegają się, nawet, owszem, w złości. Zdaję sobie sprawę, że tak emocjonalne podejście do niektórych rzeczy może prowadzić prostą drogą do zawału serca w wieku 40 lat, ale zdaje się, że skoro od 23 lat nie było szansy, by mój charakter i odczuwanie zmieniły się, tak chyba nadal nie ma na to szansy.
Wierz mi, że cenię sobie Twą wiedzę i jestem pod jej wrażeniem. Nie kwestionuję Twojego zamiłowania do jazzu. Ugodziło mnie jedynie zestawienie tak różnych rzeczy w jednym zdaniu - może gdybyś powiedziała mi to przez telefon czy na spotkaniu, odebrałabym to całkowicie inaczej, a że przeczytałam nie słyszałam intonacji, głosu... - plus dodanie, że Puff Daddy to... nie pamiętam, jak go dokładnie określiłaś. Nie darzę go jakąs muzyczną miłością ;) i suma sumarum mogłabym nawet przytaknąć, ale jednak...
Może to wszystko także wynik tego, że wiele mi się ostatnio obrywa za nic i mam już dość tego wszystkiego, ciągłej walki z wiatrakami i piasku w oczy, więc zareagowałam jeszcze bardziej emocjonalnie, niźli zrobiłabym to w jakimkolwiek innym momencie. Nazwiska, które wymieniasz wiele mi mówią oraz style (jazz'owe), owszem. Jesteś w stanie przyjąć przeprosiny? Chyba zrozumiałam Cię inaczej, niż powinnam była. | |
|