Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: zareeczyny - danzigerka | no dobra, wiec jesli nie chciales zostac nazwany mizoginem, to trzeba bylo od razu naswietlic sytuacje. i to samo tyczy \'wariatek\' nazywajacych siebie feministkami. juz pisalam, ze nie o to w feminizmie chodzi.
co do wygladu, to absolutnie nie ten biurowy mialam na mysli. raczej prawo do nieparadowania w jakims przebraniu, ktore wiekszosc nosi, nie zdajac sobie sprawy z tego, ze wcale nie musi. tak jak nie musi sie malowac, albo dostawac frustracji na widok cellulitu na tylku.
a piekno jest wartoscia wzgledna przede wszystkim. tak jak kobiecosc i meskosc, tylko ze z innej polki.
szacunek kobiecie nalezy sie przede wszystkim dlatego, ze jest czlowiekiem, a nie dlatego, ze jest kobieta. oczywiscie, ze maja i moge byc dzielne, ale ich frustracja pojawia sie wtedy, kiedy na przyklad w pracy wala glowa w szklany sufit i nie moga awansowac, kiedy zarabiaja mniej, niz facet z takimi samymi kwalifikacjami i na tym samym stanowisku i otrzymuja smieszna emeryture, w trakcie rozmowy o prace natomiast podstawowym staje sie pytanie o plany rozdrodcze.
jak juz przy tym jestesmy - nie demonizowalabym okresu. to naprawde nie jest jakis odmienny stan swiadomosci. ja nawet na to nie zwracam uwagi.
i powinny istniec urlopy tacierzyskie, oczywiscie. ojciec powinien spedzac z dzieckiem tyle samo czasu, co matka i zrezygnowac w tym czasie z pracy. niestety na razie tylko na zachodzie istnieja odpowiednie regulacje i generalnie pracodawcy nie maja w dupie kwestii rownosciowych odnosnie miedzy innymi ciazy/macierzynstwa/tacierzynstwa.
dalej nie wiem, czym jest kobiecosc, a od meskiego ramienia wole kobiece. moge sie nie tylko wspierac, ale i byc podpora.
to by bylo na tyle, na wiecej jestem zbyt zmeczona po 8 godzinach zajec. | |
|