Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Opisz swego kaca - mumik | Jakie endorfiny? Przecież sam alkohol żadnej przyjemności nie daje. Wręcz można się upić na smutno i mieć jeszcze gorszego doła. Jedyna szansa to taka, że przestanie się pamiętać o swoich problemach, ale do tego dochodzi już na ogół przy uwaleniu się do nieprzytomności, bo problemy są wpisane w umysł trwalej niż cokolwiek, zwłaszcza że powodowane przez alkohol mdłości (występujące już po pierwszym łyku, albo i wcześniej) przypominają wyłącznie o przykrych sprawach. W dodatku pod wpływem alkoholu można się bardziej zestresować, bo trudniej jest kontrolować swoje ciało i skupiać myśli, co wymaga zdwojonego wysiłku i stresu, aby nie zbłaźnić się w otoczeniu.
Natomiast endorfiny wydzielają się zupełnie niezależnie od alkoholu - na skutek specyficznych sytuacji, bliskości ludzi, i.t.d. Głupawka występuje niewiele częściej pod wpływem alkoholu niż bez niego.
Alkohol poza tym, nie dość że sam w sobie nie powoduje przyjemności, powoduje stres wynikający z nieporadności i prowadzi do przykrych konsekwencji w wyniku owej nieporadności - za które trzeba cierpieć potem, to jeszcze uniemożliwia cieszenie się i delektowanie wszystkimi przyjemnościami. Bez alkoholu można odczuwać euforię pod wpływem dotyku, pod wpływem alkoholu staje się to obojętne.
Dopiero kac pozwala na dobre uciec od problemów - zapomnieć o nich pod wpływem bólu. Poza tym kaca się leczy w domu, z dala od ludzi, więc odpada stres związany ze zbłaźnieniem się i nie straci się żadnej przyjemności - skoro ludzie są daleko.
Niektórzy mówią, że piją alkohol, bo im smakuje. No ale nie może on być w smaku o tyle lepszy od np. soków owocowych, żeby dla samego smaku godzić się na stres, szkody osobiste, sensacje żołądkowe i alkoholowego doła.
Dlatego jedyny sens picia widzę w kacu. | |
|