Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Przygoda na jedna noc - mumik | Najgorsze - dla mnie osobiście - jest to, że nie mogę pozbyć się instynktu, według którego kobieta kochając się z kimś staje się po części jego własnością, nawet kiedy minie od tego czasu wiele lat. Dlatego trudna jest miłość do takiej "wspólnej" kobiety, trzeba ciągle walczyć ze sobą i rodzącym się wewnątrz umysłu buntem. Pół biedy, jeśli można darzyć byłych kochanków kochanej kobiety szacunkiem i ich lubić, bo z kimś takim łatwiej się "dzielić". Gorzej, jeśli są to wstrętne typy, bo do buntu dochodzi obrzydzenie i jedyną radą jest próba wyrzucenia tego faktu ze świadomości.
Ta cecha nie bazuje zresztą tylko na prymitywnym instynkcie własności, ale także na faktycznej własności - przecież każdy mężczyzna, z którym kobieta się kocha, posiada jakieś chwile z jej życia, jej wspomnienia, własne wspomnienia, wiedzę o jej zapachu i dotyku, o wyglądzie i smaku. Ten, który pieścił kobietę jako pierwszy, jako jedyny może pamiętać jej omdlewające pragnienie dotyku, zamglony wzrok i niewinność. Następnym już to nie będzie dane, lub dane w mniejszym stopniu, bo seks staje się czymś coraz bardziej powszednim.
To jest właśnie w tych przygodnych stosunkach, czy w ogóle stosunkach w więcej niż jednym związku, najbardziej dla mnie przykre. No ale oczywiście każdy postępuje według siebie. | |
|