Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: smierć - Mariposa | Zgadzam sie, Mumik. Z tym ze czlowiek w depresji ma etyke gleboko gdzies kiedy postanawia sie pociac, niestety.
Cos mnie ruszylo, kiedy ktores z Was wspomnialo o powodach do zycia. Od razu przeskoczylam do odwiecznego pytania na temat "sensu" zycia. Nie wierze w ten sens, ani sens religijny, ani historyczny, ani filozoficzny. Bo taki sens, taka Prawda pisana wielka pieprzona litera "P" to najlepsza wymowka dla zadawania cierpienia: sobie i innym. "Bog tak chcial", "tak zawsze bylo" czy "tak ma byc". Dla takich to oto "sensownych" sloganow zabijamy sie nawzajem, odmawiamy sobie malych niewinnych przyjemnosci, poscimy, klocimy sie o gowno warte idealy. Wierze, ze musze zyc, zeby nie zmarnowac wysilku ewolucji. Bo miliardy lat swietlnych temu, cudem jakims niewytlumaczalnym, nastapil wybuch, pojawila sie atmosfera, moja pra(-pra)babcia bakteria bila sie o swoja nic nie znaczaca egzystencje. Sensu tu nie ma zadnego, ale jest cykl. I ja, nieskromnie byc moze, czuje sie czescia ww. cyklu i mam nadzieje, ze moje zycie-jakkolwiek glupie czy smutne czy samotne by nie bylo-popchnie ten cykl do przodu. Wierze, ze sam fakt, ze tu jestem to ogromny lut szczescia. Wiekszy, niz wygrana na loterii. Zebym Byla, musieli sie spotkac i pokochac moi rodzice, pojsc do lozka w okreslonym dniu, minucie, sekundzie. Wczesniej ten sam scenariusz odegrali moi dziadkowie, pradziadkowie i tak dalej. I co, i ja mam taka wygrana przelupac, bo cos mi sie nie udalo? Zyje, bo zycie sie zmienia, a smierc nie. Zyje, bo cenie Czlowieka, jaki by nie byl, dobry, zly, glupi, madry. Jestem, nie dlatego, ze tak mialo byc, tylko dlatego, ze tak sie stalo i mam okazje widziec, slyszec, czuc. Tylko tego moge byc pewna, tylko to wiem i tego bede sie trzymac. Po pijaku wyprodukowalam jakis zalosny wpis na temat kultu smierci, wpis do dupy, nie przecze, ale troche sensu w nim bylo: wszedzie wkolo smierc. Codziennie umieraja moi przyjaciele, w sensie metaforycznym, oczywiscie. Umieraja, bo odechcialo im sie wierzyc, ze maja tu cos do roboty, bo szukali tej glupiej Prawdy i nie znalezli. Prawda jest tylko jedna, jak smiem twierdzic: kazdy z nas jest czescia tego brudnego swiata i kazdy powinien silic sie na szczescie, na milosc do zycia. Bo milosc jest - troche to byc moze sentymentalne -jedynym, co chroni od samotnosci, glupoty, bolu. A nic innego do kochania nie ma.
Ide spac, zagalopowalam sie troszke. Wybaczcie. | |
|