Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: szczescie z lesbijka - chynaa | oziak: Miłość nie wybiera. W tym wszystkim jest inny "problem". Nie piszę "problem" w sensie tego, że dana osoba jest homoseksualna bądź heteroseksualna, bądź listonoszem, aptekarką czy kolekcjonerem znaczków, ponieważ jeśli komuś to "przeszkadza", to ta osoba ma problem, ale chodzi mi o problem w związku. Nie wiem, jak ze sobą "byliście". Czy wyznała Ci miłość, próbowała samą siebie oszukać (wiadomo, jakie są polskie realia - grunt, to nie odbiegać od ogólnie przyjętych norm), czy też była, bo była, ale uciekała jednocześnie, czy to od bliskości, czy to od samej siebie. A może jest jeszcze inaczej, może ona nie jest lesbijką, a biseksualistką. Nie mam pojęcia.
Pytanie: "czy mozna nadal" jest troszkę bez sensu. W miłości nie ma: "można". W miłości jest tylko: "kocham". Kochasz bez względu na to, kim dana osoba jest. Heteroseksualna kobieta może pokochać geja, heteroseksualny mężczyzna - lesbijkę. To bez znaczenia. Kochasz i koniec. A, że serce boli to naturalne. Czy podoba jej się kobieta, czy mężczyzna - serce zawsze będzie pękać, jeśli kochasz.
Tak, oziak, znam takie osoby. Znam ich wiele. Bo i wiele ich jest, tyle, że widzisz... Polska jaka jest każdy widzi. Ludzie się chowają. Co dziesiąta osoba mijana przez nas na ulicy jest orientacji homoseksualnej. Plus minus. Jeśliby wliczyć w to biseksualistów i pomalować ich wszystkich np. na żółto, to mielibyśmy istne pole słoneczników. Homoseksualistów jest bardzo wielu, ale nie przyznają się do swej orienatcji, ponieważ kwitną u nas rasizm, antysemityzm, homofobia, a, co gorsza, jeszcze są wykształceni ludzie, lekarze, którzy snem zimowym przespali okres, kiedy to homoseksualizm zdjęto (w końcu. Lepiej późno niż wcale) z listy chorób i twierdzą uparcie, że to choroba. A zatem jak mają się czuć ci ludzie? Odrzuceni, nietolerowani. Nic więc dziwnego, że się ukrywają ze swoją orientacją, częstokroć nawet zakładają rodziny "dla dobra innych". Dla dobra matki, ojca, a nawet sąsiadów.
To jest chore. Nie orientacja, ale to, co wyczyniają. A jednocześnie jest to zrozumiałe, bo jak tu otwarcie powiedzieć: "Jestem homoseksualistą." nie skazując się na wytykanie palcami, problemy, złe słowa, gorsze traktowanie, zwolnienie z pracy bądź problemy w niej.
Mam nadzieję, że to się szybko zmieni. I wtedy nie dość, że osoby o odmiennej orientacji będą mniej (a najlepiej: w ogóle) krzywdzone w taki czy inny sposób, tak nie krzywdzeni będą ich partnerzy. | |
|