Bo jakoś kiedy piszę bardziej poetycko - dostaję po łbie za zamęczanie poetyzmem. I nie chodzi o jakość, tylko ogólnie o to, że nie piszę przyziemną prozą.
Teraz dostaję po łbie za podanie nazwy koloru, która mi się zresztą osobiście całkiem podoba.
Może to po prostu mój łeb jakiś jest wyjątkowo atrakcyjny do bicia, niezależnie od tego, co piszę?