Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Rozmowy wirtualne sa do dupy - chynaa | vertigo: Bez dwóch zdań, bez pięciuset zdań: pierwsze.
W ogóle tak rzadko czatuję, że to pytanie właściwie mnie nie dotyczy.
I nie pojmuję, jak można uzależnić się od rozmów na chacie. A wiem, że w Internecie to główne niebezpieczeństwo. Tak twierdzą specjaliści, których, nota bene, jeszcze w naszym kraju niewielu. Miałam długi okres, gdy niemalże każdą wolną chwilę przeznaczałam na rozmowy na #rzeczpospolitej. Wydaje mi się, że podchodziło to pod uzależnienie. Tym bardziej, że łechtałam moje ego, powiem otwarcie, bez ogródek, ponieważ wiem, że nie był (a dla niektórych: jest) tylko mój problem głupią małpką, teraz to widzę, przy nick'u. "Władzą".
Dziś już tego nie potrzebuję. Wszelkie wartościowanie i dzielenie ludzi w ten sposób prowadzi do nieszczęść, tylko i wyłącznie do nieszczęść. Osobistych bądź ogólnych. Nieporozumienia, gryzienie ogonów.
Rajcuje mnie natomiast zdrowa rywalizacja. Zdrowa w sensie: np. szachy online. Chociaż dostaję po dupie wracam i próbuję jeszcze raz i jeszcze raz. Szachy ćwiczą umysł. Dlatego nazywam to "zdrową" rywalizacją.
Żyję dla spotkań z ludźmi w real life, a nie na chacie. | |
|